przłknęła ostatni łyk krwi. Odsunęła się od ciała lecz nie wstała z łóżka patrzyła na swe "dzieło" Rude włosy nieco posklejane krwią zasłoniły jej twarz która zapewne również we krwi była
przęłknęła ślinę i dopiero teraz wstała. Wyprostowała się patrząc na swego pana.Uśmiechnęła się lekko. Zeczywiście całą twarz miała umazaną krwią.
-Dziękuję.. Panie
- Im wiecej zabijesz ludzi i wypijes ich krwi tym będziesz dł€żej żyła i nie utracisz urody. Twe rany będą się coraz szybciej goić. Twoja siła i zręczność mogą strać się niewiarygone... jak dla ludzi.
Podszedł do niej tak blisko że poczuła jego oddech.
- Wstąpiłaś na ścierzke śmierci Kalisto... Rób wszystko byś to ty była śmiercią na ścieszce.
spojrzała mu w oczy. Rozchyliła lekko usta jakby chciała coś rzec lecz milczała. Nie miała wyboru jeśli chciała dalej żyć, musiała pić tę krew która jak się okazało nie była taka paskudna
- Nie muszą cie lubić... a nawet nie mogą. Muszą cie jednak szanować i gdy zgładzisz większość znich będziesz znienawidzona... ale szacunek będziesz miała zagwarantowany... Dopilnuje tego...
Pogładził ją po twarzy.
- Dam ci wybór... tym razem. Chcesz jeszcze odpocząć i rano ruszyć i wolisz uniestwić ich jaknajszybciej?
spojrzała na ciało kobiety i zmarszczyła nos.
-phh...- mruknęła odwiązując kobietę. Prędko zepchnęła ją z łóżka i siadła na nim
- świetnie głupia w co Ty się wpakowałaś...
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach